2010-12-20

Międzylądowanie we Wrocławiu



Asmi i Mia

W ciągu ostatnich paru dni liczba kotów w moim domu przerosła ilość ludzi, a Kocia Kołyska stała się Kocim Kurierem. W czwartek trafił do nas Asmodeusz(Asmi), który jechał z domu tymczasowego w Legnicy do domu stałego w Krakowie. Razem z nim przyjechała cudowna dwumiesięczna szylkretowa kicia, jeszcze odrobinę dzika. Kotka dostała na imię Mia. To maluch o wyjątkowym tupecie, niczego się nie boi, wszystko musi sprawdzić i nie chodzi, a biega. Jeszcze uczę ją, że ludzie są równie fajni jak koty - bo na razie zakumplowała się głównie z Cookiem i Bisou.


 
Asmi to z kolei kocurek uwielbiający ludzi: wchodzi na kolana, gdy tylko się usiądzie, śpi w łóżku przytulony do człowieka, płacze, gdy tylko zostanie sam. Jest kompletnie bezproblemowy. Podróż do Krakowa (bo od soboty jest w Krakowie)i nowy dom nie zestresowały go wcale. Chętnie natomiast rozmawiał ze mną w czasie drogi, od czasu do czasu sprawdzając, czy dalej jestem obok i pamiętam o nim. Pewnie też pytał: "Daleko jeszcze?" 


Asmi

W drodze powrotnej z Krakowa do Wrocławia towarzyszyła mi Farbka, która jechała do swojego domu we Wrocławiu. Farbka zamieszkała u mojej przyjaciółki i zmieniła już imię.
Ach, jest jeszcze Bajka - absolutnie bajkowa kicia, uratowana z piwnicy, w której została zamknięta. Nieprzychylni kotom mieszkańcy zabili deskami okienka, przez co kotka nie miała jak wyjść, żeby zdobyć pożywienie. Wcześniej zabrano jej kocięta. Wolę nie myśleć, co się z nimi stało :(
Bajka miała jechać ode mnie do domu w okolicy Pyrzowic, jednak musi poczekać na swój prawdziwy dom, w którym człowiek będzie ją rozumiał, szanowal i uwielbiał. Bajka jeszcze trochę się boi, ale potajemnie - w nocy - przytula się do nas :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz