2010-12-22

Pierwszy człowiek kota


"Cudownie jest być pierwszym człowiekiem w życiu kota" - pomyślałam, leżąc obłożona futrzastymi.  Tradycyjnie na mojej głowie ulokował się Cookie mrucząc - jak to on - bardzo głośno. Jego mruczenie zaintrygowało Mię, więc przyszła zobaczyć co się dzieje. Delikatnie weszła na moją klatkę piersiową. Usiadła. Ałć! Łapa w oku. Mia zaczęła badać moją twarz - najwyraźniej mruganie uznała za zachętę do zabawy, bo jeszcze kilka razy jej łapka lądowała na moim oku. I na ustach. I jeszcze "pac!" w nos!


W tym czasie Cookie ułożył się już do snu, więc i Mia się uspokoiła. Położyła się na mojej szyi, przy samej twarzy, a trzy z jej łapek miałam w zasięgu nosa, oka i ust. Tak mogę zasypiać codziennie.


"Pierwszym człowiekiem" nazywam tego, który kota oswaja, po raz pierwszy daje mu ciepło i miłość, pokazując, że człowiek jest dobry. Cookie był bardzo mały, jak trafił do nas. Bisou, Piorun, Ninka - a teraz także Mia i Szelma - to koty, które nie znały wcześniej dotyku człowieka. Muszę uściślić, że Mia spędziła jeden dzień w innym domu, zanim do mnie trafiła - ale była całkiem dzika. Teraz już można ją pogłaskać, nie ucieka jak tylko człowiek się do niej zbliża.

Bajka
Bajka jest pierwszą dorosłą kotką, która do mnie trafiła. Niestety nie mogłam zabrać jej ze sobą na Święta, więc musiała przenieść się do innego domu tymczasowego. Mam nadzieję, że szybko trafi do własnego dobrego domu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz