2010-12-09

Zabawki dla kota


Kocie zabawy to temat rozległy i zróżnicowany, a przy tym szczególnie dla człowieka interesujący. Dlaczego? Ano… znudzony kot to brojący kot. Jeśli nie ma zabawek albo zużył już cały ich potencjał, szybko znajdzie coś rozrywkowego w szafie czy na kuchennym blacie. Pół biedy, jeśli będzie to korek od wina lub plastikowa butelka – wtedy po prostu z głębokiego snu wyrwie nas hałas, w ciszy wypełniającej noc przypominający spadający samolot. Może się jednak zdarzyć, że po powrocie do domu zastaniemy kota biegającego w damskich stringach lub pończochach, co niekoniecznie jest wymarzoną sytuacją.
Piłeczki pianki, pomponiki z piórkiem, myszki, piłeczki z grzechotką, piłeczki pingpongowe, wędki z zabawkami, futrzana kula na gumce, mysz-sprężyna… Z reguły koty mają swoje ulubione zabawki. Bisou to urodzony piłkarz, a najlepsza piłka to piłka-pianka, bo można ją nosić  pysku. Jeszcze mu się nie znudziła, biega z nią – kopiąc – po całym domu. Dla Cookiego nic nie przebije pomponika z piórkami; biega z nim po całym domu, nosi w pysku, podrzuca i łapie, namiętnie obrywa piórka. Często znajdujemy pomponik rano w łóżku, bo go przynosi, żebyśmy się z nim bawili.
Oba koty uwielbiają wszelkie wędki. Najlepiej, żeby zabawka była na gumce i miała futro lub pióra. Jednak bardzo różnią się stylem zabawy… Cookie poluje na uciekającą zabawkę, goni ją, skacze bardzo wysoko. Bawi się aktywnie. Bisou… leży i czeka, aż zabawka znajdzie się w zasięgu łapy Po co się wysilać?
Dobrze jest zabawki od czasu do czasu chować, żeby nie były w użyciu cały czas te same, bo kotom szybko się znudzą. Od czasu do czasu można im urozmaicić repertuar, rzucając kulkę paieru (najlepsze jest sreberko po czekoladzie) czy zakrętkę od plastikowej butelki – taka zdobycz staje się na chwilę wyjątkowo atrakcyjnym łupem. Koty uwielbiają włazić do reklamówek – trzeba tylko przeciąć ucha reklamówki, żeby kot się nie udusił. Pudełka! Można bawić się w twierdzę: ja bronię, ty zdobywasz. A potem na odwrót.
Pudełka też świetnie nadają się do spania…

4 komentarze:

  1. U nas zdecydowanie ulubionymi zabawkami są słomki od napojów i patyczki do uszu.
    Nie dawno chciałam sprzątnąć ciut dokładniej i odnalazłam skrytkę Stefana w której składował kradzione słomki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O, ze słomkami moje koty nie miały jeszcze do czynienia. Podejrzewam jednak, że cieszyłyby się powodzeniem, podobnie jak długopisy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najnowsza zabawka jaką koty dostały to piszcząca myszka z mikroczipem - piszczy pod wpływem uderzenia łapą albo o podłogę... Dziewczyny - Mia i Mela - ją uwielbiają :) Ale ostrzegam, trudno długo znosić ten dźwięk...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Zorka uwielbia tanie zabawki. Wręcz darmowe. Mogę jej kupować "niewiadomoco", ale i tak najchętniej bawi się plastikowymi korkami od mleka lub soku (ale muszę mieć "nożyki", wtedy łatwiej się nosi w pysku) oraz gumkami: moimi do włosów i zwykłymi gumkami recepturkami, tylko grubszymi, żeby nie dostała w nos ;) Kocha też króliczą łapkę (prawdziwą - nie pytaj :P) i myszki z grzechotką, ale też nie wszystkie. No i miotełkę ze skóry, oczywiście!
    A najlepsze jest to, że mój kot jest kotem aportującym, co, niestety, trochę mnie rozleniwiło...

    OdpowiedzUsuń