2010-11-21

Czy to tata?


Spokojny niedzielny wieczór. Cookie zasnął rozanielony po krótkiej sesji ssania włosów. Bisou z drugiego pokoju woła, że głodnonudnoiwogóle, więc zawołałam go do nas. Przyszedł miaucząc śpiewnie, trochę pogadaliśmy i uzgodniliśmy, że najpierw trzeba zaspokoić głód :) Mam nadzieję, że następne w kolejce są harce, gonitwy, fikołki - bo jak nie teraz, to kiedy? Wiem, o 5 rano...
Kocury spędziły cały weekend ze mną u rodziców, socjalizując się z dwoma kolejnymi kociakami. Ale o tym napiszę innym razem.

Na zdjęciu powyżej jest kocur, którego podejrzewam o bycie ojcem Bisou. To on przechadzał się po okolicy niczym pan po swoich włościach, a mieszkał bardzo blisko kryjówki Bisou i jego mamy. Zastanawiając się nad możliwością narodzin niebieskiego kocięcia z czarno-białej mamy i pręgowanego kocura, zaczęłam zagłębiać się w zawiłe tajniki dziedziczenia umaszczenia. Nie wiem, czy jestem dzięki temu mądrzejsza, ale wygląda na to, że ten kocur mógł być ojcem mojego Francuza. To jednak na zawsze pozostanie jedynie moim niepotwierdzonym podejrzeniem - testów na ojcostwo brak ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz